Jestem jak dziecko… Nigdy nie wyrosnę z deserów i smakołyków. Jest niedziela, a ja nie ogarnęłam tematu popołudniowego deseru… Otwieram szafki, a tam słodkości brak…. I jak mam zrobić coś z niczego? Rozpaczliwie rozglądam się po kuchni. Dostrzegam gruszki i owoce róży pomarszczonej. Jak to połączyć? Postanowiłam zrobić mus.
SKŁADNIKI:
około 8 owoców róży
1 gruszka
3 łyżki mleka kokosowego
szczypta cynamonu i kardamonu ( ilość prawie śladowa)
świeże listki mięty
mrożone maliny
Owoce róży umyłam, oczyściłam z pestek. dodałam obraną gruszkę, mleko kokosowe oraz przyprawy. Wszystko potraktowałam blenderem i przełożyłam do pucharka. Wstawiłam na godzinę do lodówki. Przed podaniem udekorowałam miętą i mrożonymi malinami.
Przyznam, że deser wyszedł naprawdę smaczny. Niezwykle kremowy, delikatny, bez konieczności dosładzania. Trochę się bałam, że będzie on nijaki i mdły. Jednak moje owoce były bardzo słodkie, a minimalna ilość przypraw tylko podkreśliła ich smak.
Jedynym minusem była ilość, bo z tej proporcji wychodzi deser dla jednej osoby… Udało nam się go podzielić, jednakże pozostał niedosyt, bo deser wyszedł pyszny i każdy chciał więcej.
2 comments:
Namowiłaś mnie 🙂
Jak namówiłam, to SMACZNEGO 🙂