W poszukiwaniu skarbów jesieni

Wrzesień pożegnał nas pięknym i słonecznym weekendem. Szkoda było tak piękną pogodę przesiedzieć w domu. Postanowiliśmy się ruszyć i wyjechać. Wybór padł na Świętokrzyskie. Byliśmy tam już nie raz…. Cisza, spokój, przyroda, czy można chcieć więcej? 🙂
Zawsze zatrzymujemy się nad zbiornikiem wodnym Wióry. Miejce, z którego wszyscy jestesmy zadowoleni. Mąż zabiera swoje wędki, dzieci piłki i inne sprzęty do wybiegania się na łonie natury :), a ja zabrałam… kosz na dary od jesieni.

Wióry to nasza baza noclegowa i z tego miejsca wyruszamy na wycieczki.  Właściwie, to tym razem nie musiałam wybierać się daleko. Już przekroczenie bramy za naszym domkiem było zaproszeniem natury, żeby pozostać w tym miejscu i czerpać z jej bogactwa. Wszystko to na wyciągnięcie ręki. W jednym miejscu owoce głogu, dzikiej róży, tarniny i jeżyny. Ten dziki sad przechodził w las mieszany, który otulał zalew.

Mimo, że natura w tym miejscu była niezwykle chojna, podjęliśmy decyzję, żeby wyruszyć na wycieczkę do lasu.
Jednym z miejsc, które warte jest odwiedzenia to Rezerwat „Rosochacz” ( rezerwat częściowy, pow. 30,44 ha, utworzony w 1997 roku. Miejscowość Lubienia, gmina Brody). Cudowny i malowniczy krajobraz zachęcił nas do wyruszenia szlakiem ok 2 km ścieżki dydaktycznej. Wzdłuż trasy ustawiono 29 tablic informacyjnych. Z nich mogliśmy się dowiedzieć, jakie są charakterystyczne gatunki roślin, jaki jest typ siedliska, które rośliny są zagrożone wyginięciem itp.


Teren trasy miejscami jest trudno dostępny, ze względu nie tylko na chronione rośliny, ale także ze względu na podmokłe i torfowiskowe podłoże. Spacer i zwiedzanie trudnych fragmentów rezerwatu ułatwiają specjalnie wybudowane drewniane podesty. Mimo, że zostało to uczynione ludzką ręka, to w żaden sposób nie wpłynęło to na urok ścieżki. Jest to niezwykłe miejsce, które na pewno docenią nie tylko miłośnicy przyrody. Spacer po lesie ma to do siebie, że wycisza, śpiew ptaków dodatkowo wpływa na relaksację, wszelkie napięcia ustępują i co istotne – wzmacniamy nasz system immunologiczny.
Oczywiście takich zielonych miejsc zwiedziliśmy więcej np. Rezerwat „Skały w Krynkach” – również niezwykle urokliwa sceneria.
Weekend szybko minął. Czas niezwykle dobrze wykorzystany zwłaszcza, że był to wypad całą rodzinką. A do tego tyle darów od Matki – Ziemi :). Także po powrocie trzeba było podwinąć rękawy i do roboty, bo to dobry czas, na gromadzenie zapasów: nalewka z głogu, z dzikiej róży, tarniny…. orzeszki buczynowe do kulek mocy, mus z owoców róży pomarszczonej na deser…. a kasztany do pasty do zębów i do mydła ….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *