Dzień dobry!  Na pewno będzie dobry, bo to pierwszy dzień Nowego Roku.   Ostatnie dni były naprawdę ciężkie…. mimo przecudownego klimatu świąt oraz świetnej zabawy sylwestrowej.  Po raz kolejny okazuje się, że mam “silną” wolę, bo robi ze mną to co chce i trudno odejść od stołu w tym okresie. Bardzo się rozleniwiłam, z jednej strony to dobrze. Odpoczynek też jest potrzebny. Niestety z drugiej strony brak ruchu, nadmiar jedzenia[…]

Jestem jak dziecko… Nigdy nie wyrosnę z deserów i smakołyków.  Jest niedziela, a ja nie ogarnęłam tematu popołudniowego deseru… Otwieram szafki, a tam słodkości brak….  I jak mam zrobić coś z niczego? Rozpaczliwie rozglądam się po kuchni. Dostrzegam gruszki i owoce róży pomarszczonej. Jak to połączyć? Postanowiłam zrobić mus. SKŁADNIKI: około 8 owoców róży 1 gruszka 3 łyżki mleka kokosowego szczypta cynamonu i kardamonu ( ilość prawie śladowa) świeże listki[…]

Tak, trzeba przyznać – nie jestem dobrą kucharką. Jednak to nie ma wływu na fakt, że lubię jeść i nie zniechęca mnie do odkrywania nowych smaków. Dziś przedstawiam idealną w okresie letnim sałatkę na kolację. W roli głównej wystąpi chwast pospolity – żółtlica. Role drugoplanowe należą do sałaty rzymskiej, błękitnego sera pleśniowego, cukinii, żurawiny i prażonych migdałów… Żółtlicy nie da się kupić na ryneczku, na straganie z warzywami… trzeba podwinąć[…]