Bez czarny dla zdrowia i urody


W różnych częściach Polski roślina bywa różnie nazywana:
bez pospolity, hyćka, bzina, bzowina, bez lekarski, bez apteczny, kaszka czy też hyczka.
Bez mocno zakorzeniony w wierzeniach ludowych, głównie w kontekście śmierci, był łącznikiem między światem żywych, a krainą zmarłych. Roślina ta była bardzo poważana. Wierzono, że złamanie gałęzi lub wyrwanie korzeni może przyczynić się do choroby lub śmierci. Jednak mimo swej „siły oddziaływania” nie uważano jej za złą. Wkładanie bzu między strzechy domostwa miało zabezpieczyć domowników przed czarami i innymi urokami. Z kolei spalenie bzowych wianków poświęconych na Boże Ciało miało zażegnać nieszczęście związane prawdopodobnie z niszczycielskim działaniem żywiołów (grad i bicie piorunów).

Bez czarny jest krzewem, ale niekiedy wyrasta w postaci niskiego drzewa. W Polsce rosną 3 gatunki dzikiego bzu – czarny, zwany pospolitym, koralowy i hebd. Te dwa ostatnie uważane są za trujące.
Do celów leczniczych wykorzystuje się u nas bez czarny: najczęściej kwiaty, dojrzałe owoce, rzadziej zbiera się liście, korzenie oraz korę.
Okres zbioru kwiatów przypada na przełom maja i czerwca, natomiast owoce dojrzewają w sierpniu i we wrześniu, korę można pozyskiwać przez cały rok, a liście wiadomo – kiedy są.

Krzew ten wykorzystywany był od czasów antycznych jako lek uniwersalny. Terapeutyczne działanie dla wszystkich części roślin jest przeciwobrzękowe, moczopędne, przeciwgorączkowe i przeciwzapalne.
Jeżeli chodzi o działanie poszczególnych części roślin, to troszeczkę się ono różni:
Kwiat bzu czarnego zastosujemy przy przeziębieniu, kiedy mamy podwyższoną temperaturę ciała, gdy występują trudności z odkrztuszaniem, gdy męczy nas kaszel, katar i zaflegmienie.
Można kwiat wykorzystać do inhalacji w przypadku nieżytów górnych dróg oddechowych.
Wyciąg z tej rośliny możemy też spotkać w preparatach stosowanych przy leczeniu chorych zatok.
Prof. Muszyński polecał łączyć kwiat bzu z rumiankiem w celu złagodzenia bólów menstruacyjnych.
Tą część surowca uważa się za bardzo bezpieczną, nawet dla małych dzieci pod warunkiem, że dostosujemy dawkowanie.
Owoc bzu czarnego wykorzystamy by poprawić przemianę materii, jako środek rozwalniający, w kuracjach przeciwbólowych w dolegliwościach reumatycznych.
Według Poprzęckiego: “łyżka soku na szklankę herbaty rano zlikwiduje nocne moczenie się u dzieci, pobudza czynność nerek u dorosłych, a w biegunkach będzie czynnikiem regulującym.”
Liść charakteryzuje się działaniem tak zwanym czyszczącym krew, lekko przeczyszczającym, żółciopędnym, odkażającym.
Kora natomiast będzie działać lekko ściągająco, silnie moczopędnie i przeciwgorączkowo. Będzie też dobrym środkiem przy złej przemianie materii.

Ja z reguły wykorzystuję kwiatostany. Tradycyjnie przetwory służą mi jako lek, część jako składnik do wytwarzania własnych kosmetyków. Zewnętrznie można używać do płukania przy zapaleniu gardła i jamy ustnej, ale również do kąpieli lub przemywania skóry i oczów.

Jakiś czas temu zrobiłam syrop wg receptury dr Różańskiego i bardzo mi podpasował:
“Syrop z kwiatów bzu czarnego: zebrać 2 wiaderka 8 l kwiatów bzu, przemielić przez maszynkę do mięsa, zalać 10-12 l wody i zasypać 4-5 paczkami kwasku cytrynowego, zagotować i odstawić na noc. Następnie przecedzić. Podgrzać, dodać 5-6 kg cukru, wymieszać. Wlewać do butelek lub słoików umytych i wypłukanych w gorącej wodzie, zakręcać na gorąco pokrywkami z uszczelką. Odczekać aż pokrywki zaciągnie. przechowywać w ciemnym i chłodnym miejscu. Syropek doskonały do picia i jako dodatek do herbaty, rozcieńczania wodą zdrojową. Środek wzmacniający, bogaty we flawonoidy, witaminy, potas i fitosterole, znakomity na kaszel, osłabienie i jako środek regulujący przemianę materii.”

Oczywiście proporcje dobieram do zebranej ilości kwiatostanów, odpowiednio zmniejszając lub zwiększając ilości. Ważne jest też, żeby sobie nie odpuszczać mielenia, bo ono jest kluczowe w pozyskaniu większej ilości substancji czynnych w naszym syropie.

Roślina ta oprócz tego, że wspaniale wzmacnia naszą odporność, wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwwirusowe, to równie efektywnie dba o naszą urodę.
W dermatologii surowiec może być wykorzystany do pielęgnacji skóry mieszanej, łojotokowej, ale jak i do naczyniowej, ponieważ zmniejsza przepuszczalność naczyń krwionośnych, zwiększa ich elastyczność, wykazuje działanie przeciwzapalne, ściągające, przeciwbakteryjne. Wpływa na wzmocnienie tkanki łącznej, co za tym idzie – wzrasta gęstość skóry. To dobry sprzymierzeniec w walce z cellulitem. Warto więc pokusić się o zrobienie wyciągu glicerynowego (ja posiadam ), o który można wzbogacić tonik lub krem. Postanowiłam powiększyć swoją szafkę o macerat olejowy z kwiatostanów bzu na bazie oliwy z oliwek – świetna opcja zamiast balsamu lub jako dodatek do niego.
Jest to też roślina barwierska, co oznacza, że może być używana do barwienia tkanin, jaj na święta lub farbowania włosów itp.

Oto kilka przykładowych zastosowań bzowego surowca:
Ze względu na walory smakowe, kwiat bzu można wykorzystać do przyrządzania wina, lemoniady lub też najzwyczajniej na świecie upiec je w cieście naleśnikowym. Na co komu przyjdzie ochota i wena.
Jeżeli mowa o owocach, to one są jadalne, jedynie po przetworzeniu. Temperatura rozkłada toksyczny glikozyd cyjanogenny znajdujący się w owocach i także w kwiatach. Dlatego przed spożyciem konieczne jest wysuszenie lub poddanie surowca obróbce termicznej. Należy wystrzegać się pestek.

INHALACJE – kwiat bzu można zastosować samodzielnie, ale też i w połączeniu, np. z dziewanną, rumiankiem, szałwią, miętą, według potrzeby. Zioła ( 3-4 łyżki na litr wody) zalewamy zimną wodą, gotujemy pod przykryciem ok 10-15 min, a następnie zestawimy z ognia, przykrywamy głowę ręcznikiem i wdychamy nosem parę , a wypuszczamy ustami). Należy zachować ostrożność i trzymać głowę w takiej odległości, żeby nie poparzyć twarzy parą lub nie wylać na siebie płynu. Szczególna ostrożność w przypadku dzieci powinna być oczywistością.

PARÓWKA (sauna) do twarzy – wykonanie jest właściwie takie same, ale dobieramy zioła do potrzeby naszej skóry. Sauna taka pozwoli między innymi na otworzenie porów, oczyszczenie skóry oraz poprawę mikrokrążenia.

zioła przygotowane do sauny: róża, lipa i bez

NAPAR – warto przygotować sobie napar z kwiatostanów, a następnie zamrozić w pojemnikach na kostki lodu. Kostki te można wykorzystać do przygotowania lemoniady, czy też do masażu twarzy lub okolic oczu (ujędrnienie skóry, odświeżenie, nadanie zdrowego kolorytu cerze, poprawa mikrokrążenia).

SUSZ na herbatkę lub na okłady.

Udanego przetwarzania!

Bibliografia:

Czesława Trąba, Krzysztof Rogut, Paweł Wolański, Rośliny dziko występujące i ich zastosowanie-przewodnik po wybranych gatunkach. Rzeszów 2012, s. 14
Adam Szary, Bieszczadzkie motywy roślinne. Rzeszów 2015, s. 76-79, 193
Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych. Słownik Adama Fishera
Monika Kujawska, Łukasz Łuczaj, Joanna Sosnowska, Piotr Klepacki (red.)
Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, Wrocław 2016, s. 79-83
Prof.dr Jan Muszyński, Ziołolecznictwo i leki roślinne(fitoterapia), wydanie V, Warszawa 1954, s. 67
Witold Poprzęcki, Ziołolecznictwo, Warszawa 1989, s. 102
Łukasz Łuczaj , Dzika kuchnia
Irena Małtawska, Farmakognozja. Podręcznik dla studentów farmacji. Poznań 2008, s.126-127

https://rozanski.li/221/bez-czarny-sambucus-nigra-linne-w-fitoterapii-praktycznej-czas-zbioru-kwiatw/

http://www.rozanski.ch/fitoterapia1.htm




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *